Dramatycznie przebiegł mecz wyjazdowy piłkarek Moravii do Gaju. Główną rolę w tym spotkaniu odegrała pani sędzia, która niestety wypaczyła wynik meczu. Nie trudno się domyślić, że na niekorzyść przyjezdnych.
Mecz rozegrany był na bardzo źle przygotowanym boisku, na którym stała woda i raczej można to nazwać piłką wodną lub błotną niż nożną. Od początku w zawodach tych bardziej rządził przypadek niż celowe zagrania. Najwięcej było walki w środku pola, lecz kilka razy zarówno jedna jak i druga drużyna stworzyła sobie dogodne sytuacje do strzelania gola. Na prowadzenie Moravię w ostatniej minucie pierwszej połowy wyprowadziła Dominika Miszczyk, która pokonała bramkarkę Victorii strzałem z rzutu wolnego.
Po 10 minutach drugiej połowy zawodniczki Victorii po składnej akcji doprowadziły do remisu. Gra znów toczyła się przede wszystkim w środkowej strefie boiska, lecz tak zawodniczki z Gaju jak i z Morawicy potrafiły doprowadzić do ciekawych i groźnych sytuacji. W pewnym momencie pani sędzia postanowiła pokazać się na boisku i niestety udało jej się to dość dobrze. Podyktowała ona rzut karny, którym zaskoczone były nawet zawodniczki Victorii! Tak naprawdę tylko pani z gwizdkiem wie za co podyktowała jedenastkę lecz niestety nie potrafiła tego wytłumaczyć. Niestety nasze zszokowane piłkarki nie potrafiły się podnieść po ciosie jaki wymierzyła im sędzia. Mecz zakończył się wynikiem 2:1, który śmiało można uznać za rozbój w biały dzień. Ekipa Moravii została okradziona z punktów w tym meczu i nie pozostawi tak tej sprawy. Działacze zrobią wszystko by zostały wyciągnięte konsekwencje wobec osoby, która zamieniła widowisko sportowe w dramat.
Po takim meczu nasuwa się kilka pytań: po co jechać 150 km i walczyć w wodzie, błocie i na fatalnym boisku skoro ktoś kto nie ma pojęcia o piłce nożnej po prostu zabiera przyjemność z gry i ustawia wynik meczu? Po co trenować ciężko na treningach skoro wynik meczu i tak nie zależy od nas, lecz od osoby biegającej z gwizdkiem? Po co Klub ma pokrywać ogromne koszty meczy wyjazdowych skoro i tak z góry wiadomo jak nas potraktują na boisku rywala? Myślę, że niestety te pytania długo jeszcze zostaną bez odpowiedzi. Miejmy nadzieję, że nie nasuną się one po kolejnym meczu i będzie on rozegrany całkowicie zgodnie z duchem gry i według jej przepisów.
Victoria Gaj – Moravia Morawica 2:1 (0:1)
Bramka dla Moravii: Miszczyk.
Moravia: Zagnińska – Wrona, Młyńczak, Durlik, Kmita, Pawlik, Safian, Dębowska, Miszczyk, Gotowiecka, Krzeczkowska oraz Cedro, Szumska, Klicka